oznaczenie autorskie: nie sygnowane
opis: Maria Pinińska-Bereś uchodzi za pierwszą świadomą feministkę w sztuce polskiej. Rzeźba, tradycyjnie uważana za dyscyplinę męską z powodu konieczności siłowego zmagania się z twardym materiałem, w wykonaniu Pinińskiej-Bereś staje się czystą emanacją kobiecości. Artystka stosowała specyficzną technikę obszywania płótnem kształtów modelowanych z gąbki, czego efektem jest uniwersum miękkich, krągłych form nasuwających bardzo wyraźne skojarzenia z ludzką cielesnością. Erotyczna aura wynika również z przyjętej przez Pinińską-Bereś kolorystyki. W jej obiektach dominuje barwa różowa, wiązana z kobiecą niewinnością i delikatnością, lecz także z symboliką miłości fizycznej.
Mój uroczy pokoik to fragment przestrzeni ograniczony z trzech stron ściankami, a od frontu sznureczkiem ze starannie wykaligrafowaną wizytówką. Artystka zgromadziła tam wykonane przez siebie sypialniane akcesoria: pikowane kołderki, których szycie należy do czynności zwyczajowo przypisanych kobiecie, ścienną ozdobę w owalnej ramce wypełnioną różowym zwiniętym w kłębek kształtem, leżący na podłodze podłużny wałek z tkaniny. Wszystkie te częściowo abstrakcyjne, częściowo wielce konkretne obiekty wydają się falować i pulsować, przymilać do widza swą pieszczotliwą formą. Wzbudzając ciekawość, zapraszają do odwiedzenia „uroczego pokoiku”. Sypialnia, jako pomieszczenie bardzo osobiste, stanowi metaforę ludzkiej intymności, tego co zazwyczaj wstydliwie strzeżemy. Prezentując swą sypialnię, właścicielka wyraża zgodę na wstęp do swego intymnego świata. Przeciwnym komunikatem jest sznurek, zagradzający wejście do pokoiku. Widząc go, zmuszeni jesteśmy przyjąć rolę nieuprawnionego podglądacza. Dzieło Marii Pinińskiej-Bereś każe zastanowić się nad barierą, jaką wyznaczamy innym, a dzięki wykorzystaniu podwójnego komunikatu jest również żartobliwą refleksją nad dziewczęcą kokieterią.
Autorka, mnożąc w swych dziełach stereotypy płci, traktuje je z dystansem, przyprawia dużą dozą ironii i dowcipu. Jej naładowane zmysłowością obiekty, mimo podejmowanej tematyki budzącej u wielu zażenowanie, nie przekraczają granic dobrego smaku, pozostając lekką i subtelną sztuką, która akcentuje kobiece spojrzenie na świat.
Agata Małodobry
ekspozycja: Galeria Sztuki Polskiej XX wieku,
Gmach Główny, al. 3 Maja 1
klucz: Poza Ciało <<<
Wyodrębnione miejsce w Galerii Sztuki Polskiej XX wieku zajmuje twórczość kobiet zaliczana do szeroko pojętego nurtu sztuki feministycznej, poszukująca odpowiedzi na pytanie o istotę tej płci, mówiąca o kobietach, o ich cielesności, a także o kulturowych stereotypach – o miejscu kobiet w świecie mężczyzn czy w rodzinie.
Rzeźby Katarzyny Kobro (1898–1951), artystki początkowo związanej z nurtem konstruktywistycznym i suprematyzmem, a następnie z unizmem, reprezentują niewielkie akty, w których kobieta, jej ciało i kształty stały się dla artystki pretekstem do poszukiwania doskonałych form rzeźbiarskich.
Alina Szapocznikow (1926–1973), najwybitniejsza reprezentantka nurtu ekspresyjnego w polskiej rzeźbie powojennej, podejmowała problem przemijania człowieka, kruchości jego ciała. Temat ten nabrał szczególnego znaczenia w późnych pracach, kiedy artystka niejako włączyła do sztuki swoją śmiertelną chorobę, czyniąc nowotwór podmiotem dramatycznych form wykonanych z tworzyw sztucznych, gazet i zdjęć. Egzystencjalne pytanie o możliwość ocalenia jakiejś cząstki własnego jestestwa szczególnie silnie zapisane zostało w takich rzeźbach, jak Pogrzeb Aliny (1970) czy cykl Zielnik (1972), w którym Szapocznikow wykorzystała odlewy ciała swojego syna, rozczłonkowując je i deformując jakby w mrocznym przeświadczeniu o nieuchronnym unicestwieniu także i jego istnienia.
Sztukę pojmowaną w równie osobisty sposób, budzącą kontrowersje i dramatyczne pytania o sens działalności artystycznej w ogóle, uprawia Katarzyna Kozyra (1963). W prezentowanej w Galerii głośnej pracy Olimpia (1996), odwołującej się do obrazu Éduarda Maneta, przyjmując pozę znaną z jego płótna, zuchwale wpatrująca się w widza artystka podjęła dyskurs na temat choroby i walki z nią, poruszając problem tożsamości i akceptacji własnej egzystencji.
W nurt sztuki feministycznej wpisuje się twórczość Marii Pinińskiej-Bereś (1931–1999), starającej się przy użyciu własnej ikonografii i za pomocą indywidualnego kodu rzeźbiarskiego, którego znakiem rozpoznawczym stały się kolor różowy, miękkie formy i obłe kształty, rozliczyć ze stereotypowym wizerunkiem kobiet, ich łagodnością, urodą czy tradycyjnie przypisaną rolą „matki, żony i kochanki”. Ironię feministycznego myślenia Pinińskiej-Bereś podkreśla stosowanie typowo kobiecych „technik”, jak szycie ręczne, tkanie, malowanie.
Problem szeroko rozumianej kobiecości, feminizmu i cielesności człowieka porusza również sztuka lat dziewięćdziesiątych i przełomu XX i XXI wieku tworzona przez artystki najmłodszego pokolenia. Marta Deskur (1962), wykorzystując najnowszy nośnik zaadaptowany dla potrzeb sztuki – lightbox – zajmuje się człowiekiem, wycina z tła jego sylwetkę bądź poszczególne części ciała, wpisuje go w tradycyjną ikonografię i w takiej minimalistycznej formie mówi o podstawowych, ukształtowanych przez tradycję wartościach – rodzinie i relacjach między ludźmi. Tematem prezentowanej pracy Alicji Żebrowskiej (1956) jest odwieczny problem androgynizmu, dwoistości natury człowieka, jego pierwotnej i utraconej pełni. W prezentowanych dwupłciowych aktach odsłania się – jak mówi artystka – „najintymniejsza warstwa osobowości. Nie tylko dlatego, że są to akty, ale dlatego, że gesty nagiego ciała ujawniają nam dylematy dramatycznej walki o jej tożsamość
Urszula Kozakowska-Zaucha